czwartek, 30 stycznia 2014

Belinda Jones - "Zimowe serca"

Kupiona przypadkiem. Gdy przechodziłam obok księgarni, brodząc po kolana w śniegu, zobaczyłam tą jakże cudną okładkę. Wszak co jest lepszego, niż ciepły romans zimową porą? I tytuł także wskazywał na iście harlequinowskie chwile. Jaka okazała się treść? Cudowna. Lekka. Ciepła. Świetna książka, nadająca się do przeczytania i w następstwie tulenia do piersi, z łezką w oku. Kupiona pod wpływem impulsu, czytana jednak z pełną miłością. I jak się okazało - to nie jest nawet typowy romans, jakiego się spodziewałam, lecz historie ludzi, ich prawdziwe, życiowe problemy, porażki, wybory i konsekwencje, zmaganie z trudną rzeczywistością, a wszystko to otulone uprzejmością tak znaną wśród Kanadyjczyków. Znalazłam w książce mnóstwo ciepła, przyjaźni, miłości i humoru. Dzięki niej zaczęłam wsłuchiwać się w głąb siebie, a nie po prostu działać. I wiem, że czasem musi pojawić się osoba postronna, zupełnie obca, by naprostować to, co sami nie potrafimy zrobić lub nie chcemy. Może i nie płakałam przy czytaniu, ale z pewnością zrobiło mi się po niej błogo. Zdecydowanie warta zakupu i wielokrotnego przeczytania.


Tytuł:                    Zimowe serca
Autor:                   Belinda Jones
Wydawca:           Wydawnictwo OLE
Premiera:              2014-01-22
Ilość stron:          350

sobota, 11 stycznia 2014

Erin McCarthy - "High Stakes"


Okładka nie zachęcała mnie zbytnio, za dużo już wampirów i romansów. Jednak zachęcana przez znajomych, otworzyłam i dałam się ponieść treści. Efekt? Ot, wampirzy romans, trochę seksu, jakaś zbrodnia na marginesie zaczęta i równie szybko zapomniana. I jak to zwykle bywa w książkach tego typu - wszyscy mężczyźni są cudowni, bogaci, demony seksu wręcz, chodzący adonisi... oraz one - kobiety mówiące "nie", ale wciąż myślące tylko "o tak, tak, taaaak".

Idealna pozycja na nudne, samotne, zimne wieczory. Z kubkiem czy winem w jednej ręce, z lekturką w drugiej i kocem owiniętym wokół nas. Dla zabicia czasu. Trochę humoru. Trochę zbrodni. Trochę romansu erotycznego. Nie jest to jednak pozycja, którą na długo się zapamięta. Ot, przeczytać dla samej przyjemności czytania.

Tytuł:                  High Stakes
Autur:                 Erin McCarthy  
Wydawca:          Berkley Sensation          
Premiera:             2006-01-01
Ilość stron:         304


piątek, 10 stycznia 2014

Megan Hart - "Barwy pożądania"

Ten rok rozpoczęłam od książki Megan Hart - "Barwy pożądania". Dość długo pozycja leżała na moim stosiku czekając na swój wielki dzień. Chodziłam wokół niej. Zerkałam. Gładziłam. Ale nigdy wcześniej się w niej nie zagłębiłam. Aż tego dnia moje rączki powędrowały w jej kierunku. Złapały ją i otworzyły. Mym oczom ukazał się stęskniony tekst. Nos wyczuł zapach książki. A moja wyobraźnia rozwinęła skrzydła. Nastał dzień, gdy w pełni oddałam się "Barwom pożądania". Wiedziałam co mnie czeka, skoro tak pokochałam poprzednie książki autorki. I tym razem również płakałam, wściekałam się i szybko nie mogłam opuścić przez nią stworzonego świata. Po raz kolejny dzieło Megan Hart nie kończy się tak, jak wszystko by na to wskazywało. A może inaczej - kończy się w jakimś stopniu inaczej. Jej bohaterowie są jakże rzeczywiści - realistycznie stworzeni. To ludzie, których być może mijamy każdego dnia. Wybory, które dokonują i konsekwencje, z którymi przychodzi im się zmierzyć, są tak prawdziwe i realne, że pasują praktycznie do nas samych, czytelników pieszczących z nabożeństwem książki autorki. Żadne problemy do końca jednak nie są rozwiązane. Typowe u Pani Hart. Nie wiem, co dzieje się dalej z poszczególnymi bohaterami - pozostajemy jedynie w świecie domysłów, tworzymy w naszych głowach potencjalne scenariusze. Kto się z kim zejdzie, albo i nie zejdzie? Co z dziećmi i rodziną? Co z pracą? Którego z mężczyzn wybierze główna bohaterka? Czy w ogóle któregoś wybierze... Zakończenie otwarte, ale wątpię, by powstała kolejna część. Pozostaje tajemnicze, prawdziwe i niewymuszone. Powiedziałabym nawet, że bardzo charakterystyczne dla autorki. I za to - między innymi - tak kocham jej książki.

Stawiam na półkę mych ulubionych, do których wracać będę często. Bowiem Megan Hart jest - według mnie - najlepszą autorką powieści erotycznych. "Barwy pożądania" to zarówno zachęcająca okładka, jak i cudowna treść. Mnóstwo tajemnicy, drogiego papieru i cały wachlarz emocjonalny. Czyta się ją z wypiekami na twarzy i łzami w oczach. Dla wymagających czytelników, którzy poza gorącymi scenami pragną poznać motywy działania bohaterów – przełamywanie wewnętrznych barier, zmienianie zasad, radzenie z problemami dnia codziennego. Która z nas, Drogie Panie, nie chciałaby dostawać pięknych, pachnących listów o takim zabarwieniu? Od dziś zaczęłam często odwiedzać swoją skrzynkę. Polecam

Tytuł:                               Barwy pożądania
Autur:                              Megan Hart      
Wydawca:                      Wydawnictwo Mira       
Data premiery:                2013-03-20
Ilość stron:                      432