wtorek, 14 lipca 2015

“Moment życia”–Joanna Zawadzka


“Trudno jest żyć, bojąc się o jutro”

Mały prezent z przepiękną dedykacją, za którą ogromnie dziękuję:*  To tylko sprawiło, że książka aż paliła mi się w dłoniach. Niecierpliwie czekałam do końca mojej zmiany, by pobiec do domu i oddać się czytaniu. A może pochłanianiu każdej kolejnej strony – byłoby bardziej adekwatne do tego, co faktycznie przeżyłam podczas czytania. Oglądałam i gładziłam okładkę. No dobrze, klientka ma straszne paznokcie, co rzuciło mi się w oczy. No ale najważniejszy jest ogólny zarys, a pomysł na oprawę graficzną przypadł mi w gruncie rzeczy do gustu. Zdjęcie z tyłu chyba jednak bardziej mi odpowiadało. Nie czepiając się jednak szczególików, przejdźmy do najważniejszego – treści.
 
Poznajemy Joannę, młodą dziewczynę po dziwnych przejściach z facetami. Niby wygadana i odważna, a mimo to niesamowicie niekiedy naiwna, innym razem delikatna jak kwiatek, czasem tylko pokazując kolce. Poznaje przypadkiem mężczyznę, który staje się wręcz jej prześladowcą. On sam jednak jest dość dziwną postacią w tej powieści. Skomplikowany. Czytając o tym wszystkim, nie potrafiłam go rozgryźć. Jego zachowanie było skrajne. Po części rozumiałam, że nauczony przeszłością, wychowaniem w takiej rodzinie, a nie innej – postępuje zgodnie ze swoim kodeksem, swoim przeczuciem. Jednak Asia okazuje się kobietą, która z pewnością nie będzie na każde jego skinienie, do czego pewnie się przyzwyczaił. Ich wzajemne kłótnie, godzenie, i znów kłótnie, sprzeczki… totalna huśtawka, której niekiedy miałam wręcz dosyć. Mimo to nie chciałam, by przestali. Kibicowałam im. Aż do samego końca. Czy Asia postąpiła słusznie? To wymagało niesamowicie dużo odwagi, by podjąć taką decyzję, a tym bardziej żyć z jej konsekwencjami podejrzewając, co ją czeka za parę lat. Czy ktoś przemówi Krzysztofowi do rozsądku? Uwierzy jej? Mam cichą nadzieję, że jednak zrozumieją, dlaczego tak postąpiła. I bardzo chcę ciąg dalszy. Chcę poznać ich dalsze losy, spotkanie po latach. Muszę wręcz wiedzieć, jak się to wszystko potoczy. I jak bardzo okoliczności zmieniły Krzysztofa. Jedyne, co mi przeszkadzało, to fakt, że każdy mężczyzna, z którym przyszło jej się zadawać, jest super przystojny. Nieco mało realne to było, ale czyż nie taka powinna być powieść? Ktoś, kto chce prawdziwych historii, niech sięgnie po reportaż, literaturę faktu, a nie powieść kobiecą, która ma za zadanie oderwać czytelnika od rzeczywistości, dać mu chwilę przyjemności.
 
Podsumowując: Powieść ma niesamowity potencjał. Wyzwala w czytelniku cały szereg emocji. Choć początek nie zapowiadał takiej przygody. Podeszłam do niej z radością, ale i dystansem, nie oczekując rewelacji. Nie zawiodłam się na niej, bo w gruncie rzeczy mnie uwiodła. Wciągająca. Spełniająca swoje najważniejsze zadanie – trafia do czytelnika, umila mu czas, a sceny erotyczne nie stają się nagle jedynym wątkiem, są jedynie przerywnikiem, całkiem dobrze opisanym. Przyjemna w odbiorze, choć i nie raz łezka się zakręci w oku. Polecam.
 
Ocena końcowa: 6/10.
 

 
Tytuł: Moment życia


Autor: Joanna Zawadzka


Wydawca: Novae Res


Ilość stron: 318


Strona autorki: https://www.wattpad.com/user/Joannaaa1991



Wyzwanie czytelnicze: 54/2015

“Niekiedy niepotrzebna jest miłość, żeby czuć do kogoś tak intensywne pożądanie.”

sobota, 11 lipca 2015

“My, Swingersi”–P.D. Wolni

 

Nastał czas na kolejne debiuty. Tym razem sięgnęłam po książkę, wokół której zrobiło się gorąco. A i tematyka całkiem grzeszna. I choć pozycja niewielkich rozmiarów jest, z pewnością przyciąga czytelnika. Nawet jeśli po chwili odłoży lekturę na półkę, z pewnością przy niej przystanie i przeczyta choćby kawałek z czystej ciekawości. Pewnie o to też chodzi, prawda? Co do samej okładki, jest dokładnie tą samą, którą wcześniej zauważyć można w powieści Samanthy Young. Pasuje jednak do treści, a to najważniejsze. Przyciąga uwagę? Z pewnością. A przede wszystkim ogromne podziękowanie dla Wydawnictwa Novae Res za odwagę wypuszczenia na rynek takiej pozycji.

Zdecydowanie powieść dla dorosłego czytelnika. Nie jest to zwykłe opowiadanie o małżeństwie, które postanowiło spróbować czegoś innego. To wręcz kompendium wiedzy, jak wygląda naprawdę świat polskich swingersów. Poza opowiedzianymi przez bohaterów przygód, mamy także szereg ciekawostek o ludziach chcących spróbować, próbujących lub tych, co to chcą, ale wciąż mają opory. Takiej pozycji na naszym rynku jeszcze nie znalazłam. Dokładnie przedstawiony świat swingersów, bez upiększeń, zbędnych romansów. Zdecydowanie książka dla czytelników, którzy chcieliby dowiedzieć się więcej o tym skrywanym wciąż w naszym społeczeństwie świecie. Sceny erotyczne opisane w sposób prosty i dosadny z pewnością rozgrzeją niejednego czytelnika. Jedni odłożą ją z niesmakiem, innych zaintryguje i być może pozwoli im się bardziej otworzyć. Najważniejsze, że książka pozostaje w głowie jeszcze na długo. Gorąco polecam, zwłaszcza jeśli ktoś ma ochotę przeczytać powieść o prawdziwości relacji i życia, a nie kolejny przesłodzony romans z elementami erotyki. Tu mamy sam pieprz i sporą dawkę faktów. Gorąco polecam.

Ocena końcowa: 8/10.

 

 

Tytuł: My, Swingersi

Autor: P.D.Wolni

Wydawca: Wydawnictwo Novae Res

Premiera: 2015

Ilość stron: 212

 

 

Wyzwanie czytelnicze: 51/2015.

sobota, 4 lipca 2015

“Dotyk życia”–Aleksandra Szoć

 

“Śmiej się ze wszystkiego nawet wtedy, kiedy upadniesz”

 

Ostatnimi czasy postanowiłam postawić na debiutantów. Szukałam interesujących powieści zarówno wśród wydawnictw, jak i chociażby na wattpad. I trzeba przyznać, że mamy wiele jeszcze wciąż nieodkrytych talentów. Tak właśnie trafiłam na pozycję Wydawnictwa jakże kochającego początkujących pisarzy, Novae Res.

Opis wydawał się intrygujący. Okładka niestety nie w moich guście. Te zmiany kolorów, plamy, przebłyski – jak dla mnie nieco tego wszystkiego za dużo. Ale przecież ważniejsza jest treść. A co mamy w środku? Całkiem przyjemnie spisaną powieść romantyczną. Poznajemy Clarissę Jasson, młodą kobietę po traumatycznych przeżyciach z przeszłości, która próbuje stanąć na nogi, wypierając przeszłość. Gdy jednak poznaje Chrisa, wszystko wraca. Każde spotkanie z tym wyjątkowym mężczyzną powodu jej ataki lęków połączone ze wspomnieniami. A trzeba przyznać, że przy niektórych opisach miałam gęsią skórkę. Na oczach czytelnika, Panna Jasson próbuje sobie z tym wszystkim poradzić, mając wsparcie najlepszej przyjaciółki. Jednak pech wciąż czyha na jej potknięcia sprawiając, że poradzenie sobie z traumą przeszłości nie jest jedynym zmartwieniem. Śmierć bliskiej osoby, późniejsze konsekwencje sprawiają, że życie Clarissy wydaje się wyjątkowe trudne do przejścia, a mimo to kobieta daje sobie ze wszystkim radę.

A teraz czas na minusy. Od samego początku miałam wrażenie, że autorka wzorowała się na “Pięćdziesięciu twarzy Greya”. Mamy bohaterkę, która jedzie przeprowadzić wywiad z przebogatym i jakże przystojnym, aroganckim biznesmenem, a po tym wywiadzie oboje nie mogą o sobie zapomnieć. Mamy ich kolejne spotkanie – niby przypadkowe – w sklepie dla majsterkowiczów. Zbyt dużo silnych podobieństw. Akcja książki także jest za bardzo przyspieszona. Wszystko dzieje się zbyt szybko, przez co ja, jako czytelnik jestem pozbawiona wszelkich emocji z podejmowanymi decyzjami bohaterów, ich odczuć. Czyżby autorka nie miała weny na opisanie tego wszystkiego? A może nie starczyło już cierpliwości? Nie wiem, czy taki właśnie był zamysł, czy to kwestia pierwszej powieści. Czuję jednak ogromny niedosyt.

Podsumowując: Powieść ma potencjał. Przyjemnie spędza się przy niej czas. Zatem w pełni spełnia swoje zadanie. Idealne rozwiązanie na jeden wieczór po bardzo męczącym dniu. Wciągająca. Jak dla mnie autorka ma także lekkie, ciekawe pióro. Nie jest to jednak pozycja, do której wrócę. Zabrakło mi tych wszystkich emocji, rozbudowania tak wielu wątków. Bohaterowie przeżywali ważne chwile, jedne z przełomowych w ich życiach, a mimo to nie było wgłębienia się w ich emocje, odczucia, potrzeby. Przez to owe sceny stawały się płaskie, a książka niekiedy przypominała mi wręcz harlequiny, które czytało się po naprawdę ciężkich dniach dla samej przyjemności czytania, a nie przeżywania. Czy polecam? Jako zwykłe poczytadło – owszem. Jako książkę do obowiązkowego zakupu i zapoznania się, a potem odłożenia na półkę – już niekoniecznie. Nie jest to pozycja, do której się wraca. Raczej przeczytać i pójść dalej. Czy sięgnę po kolejną pozycję autorki? Oczywiście. Z czystej ciekawości wierząc, że następne wydane pozycje będą już znacznie lepsze i zapadną mi na dłużej w pamięci.

Ocena końcowa: 4,5/10.

 

Tytuł: Dotyk życia

Autor: Aleksandra Szoć

Wydawca: Wydawnictwo Novae Res

Premiera: 2014-01-01

Ilość stron: 188

 

 

 

Wyzwanie czytelnicze: 50/2015.

czwartek, 2 lipca 2015

Podsumowanie miesiąca - CZERWIEC

 

Zdecydowanie był to intensywny miesiąc w moim życiu zawodowym, to dodatkowo także obfitował w cudowne nowości ukazujące się na polskim rynku wydawniczym. Oczywiście nie wszystko było mi dane przeczytać, czy nawet kupić / zdobyć. Mimo to uważam czerwiec za całkiem dobry miesiąc czytelniczy, choć wciąż jestem daleko w tyle patrząc na samą statystykę czytania, w porównaniu z poprzednimi latami. Może wpływ na to ma po prostu zmiana mojego życia, pisanie oraz publikacja własnych tekstów autorskich, dostępnych na wattpad. Uznaję jednak, że ten miesiąc był dość dobry, a przede wszystkim udało mi się przeczytać najważniejsze pozycje: Gail McHugh, czy Anne Bishop. To są pozycje, na które czekałam. Lipiec będzie zdecydowanie pod znakiem debiutantów oraz nowej serii C.J.Roberts.

A oto, jak wygląda całe podsumowanie miesiąca:

LP

TYTUŁ

AUTOR

UWAGI

DATA

LP

43.

Naughty King

M. A. Valentine

Tom 1

05/06/2015

1

44.

Srebrzyste wizje

Anne Bishop

Tom 3

07/06/2015

2

45.

Dziewiąty Mag

A.R. Reystone

Tom 1

09/06/2015

3

46.

Cofnąć czas

Samantha Young

Tom 5

13/06/2015

4

47.

Piękny nieznajomy

Ch. Lauren

Tom 2

21/06/2015

5

48.

Collide

Gain McHugh

Tom 1

24/06/2015

6

49.

Pulse

Gain McHugh

Tom 2

26/06/2015

7

 

1

2