„Jeśli udajesz kogoś, kim nie jesteś, to znaczy, że masz coś do ukrycia i nie kierują Tobą uczciwe zamiary.”
Książki M. Raduchowskiej sprawiały, że te spędzone z nimi chwile były wyjątkowe. Uwielbiam jej pióro, świat, który stwarza, bohaterów, humor, cięty język. I tak oto trafiło w moje ręce kolejne wznowienie, tym razem cyberpunkowa seria Czarne Światła. Czy było warto?
Quinna poznajemy w momencie zamachu na Beyond Indystries, gdzie technologia staje przeciwko ludzkości. Dodajmy, zawirusowana technologia. Niewielu uchodzi z życiem. Jared Quinn jest jednym z ocalałych. Cudem uratowanych przez Mayę, imitację człowieka stworzoną, by służyć, wykonywać rozkazy i nic nie czuć. Istna maszyna do zabijania. Co się jednak stanie, gdy to właśnie one staną przeciwko swym stworzycielom? Odkryto bowiem geniusza w pigułce, dla ludzi biednych jedyną możliwość do stania się idealnym, a dla androidów jedyną substancją, dzięki której nareszcie będą odczuwać emocje. W dodatku po New Horizon grasuje tajemniczy zabójca, nieuchwytny dla policyjnych systemów. Co się naprawdę stało z ofiarą, młodą kobietą, którą to właśnie Jared widzi w swoich koszmarach? Czyżby sam Quinn stał się mordercą?
Podsumowując: Powieść czytałam bardzo długo i nie dlatego, że mi się nie podobała. Wręcz przeciwnie – świetnie skonstruowany świat, bohaterowie. Mimo to, cyberpunkowy świat chyba nie jest jednak dla mnie. Brakowało mi tego humoru autorki, do jakiego przyzwyczaiłam się w poprzednich powieściach. Wielokrotnie odkładałam powieść z nadzieją, że wrócę i uda mi się w nią wczuć. Dawałam jej kolejne szanse. Mimo to, choć świetnie napisana, nie podeszła mi za bardzo. Czy ją polecam? Oczywiście. Znajdziemy tu ogrom dobrze skrojonej fantastyki. Świetnych bohaterów. Całkowicie inny świat, pokazujący, że Martyna Raduchowska ma niesamowitą wyobraźnię i kreatywnie podchodzi do pisania. Pełna akcji. Wciągająca. Po prostu, nie mój klimat. Dla czytelników lubujących się jednak w takich światach, jest to pozycja obowiązkowa.
Ocena końcowa: 6/10.
Tytuł: Łzy Mai
Autor: Martyna Raduchowska
Wydawca: Uroboros
Premiera: 2018-07-04
Ilość stron: 416
Cykl: Czarne Światła
Tom: 1
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz