wtorek, 6 grudnia 2016

„Sztylet rodowy” – Aleksandra Ruda

 

„Miłość – to tak, jakby ci nagle wyrósł ogon. Najpierw ci niewygodnie i nie wiesz co z nim począć, a potem przywykniesz i już nawet nie wiesz, jak do tej pory żyłeś bez ogona.”

Jakże miło wrócić do książek autorów, których wspomina się z uśmiechem na twarzy. I szczerze dodam, że miałam wątpliwości w związku z nową powieścią Aleksandry Rudej. Dlaczego? Pamiętam jej poprzednia serię, którą miałam szczęście czytać wielokrotnie. Naprawdę dobra literatura fantasy. I choć wolę powieści, gdzie akcja dzieje się współcześnie, tak do A. Rudej czy Olgi Gromyko wracam zawsze z ogromną przyjemnością. Nowa trylogia miała zatem wysoko postawioną poprzeczkę. I choć nie wierzyłam, by pobiła sukces poprzednich książek autorki – jakże się myliłam.

Mila, dziewczyna pełna ambicji, wytrwałości i z głową pełną obrazów siebie jako wojowniczki. Któż może jej tego zabronić? Pech jednak chciał, by wojna się skończyła, dla bohaterki zdecydowanie za szybko i teraz wojowników nie potrzebują. Cóż począć? Jak na pannę przystało, powinna znaleźć kandydata na męża, rodzić dzieci, zająć się domem i żyć, jak cała reszta. Powinna. Jednak Mila nie poddaje się tak szybko i zostaje królewskim posłańcem. A to dopiero początek jej przygód. Minimalne zdolności magiczne, zakochany w niej trol, płaczliwy krasnolud wraz z nadopiekuńczą matulą, mroczny elf i wredna wojowniczka. A całością zarządza w dodatku arystokrata. No gorzej, być nie może. Ale pech czuwa nad Milą, zatem dziewczyna wpada w coraz to większe kłopoty, ciągnąc za sobą całą drużynę.

Podsumowując: Cudowna lektura na dosłownie jeden wieczór, tak szybko wciąga. Pochłania się ją magicznie szybko. I ten niedosyt, gdy tom pierwszy się kończy, a tu chce się wciąż jeszcze i jeszcze. Świetna. Humorystyczna. Wyjątkowa. Barwne postaci. Odpowiedni dowcip. To lektura, do której wróci się wielokrotnie i zawsze tak samo rozbawi. A oprawa graficzna na wysokim poziomie. Gorąco polecam, bo dawno już nie czytałam tak dobrej powieści fantasy. I, rzadko mi się to zdarza, nie wiem, co mam powiedzieć. Jest po prosu GENIALNA i zakochałam się w niej. Już czuję, że odnalazłam swoją następną ulubioną trylogię. Nie mogę jej jednak dać pełnej 10/10 za mnóstwo błędów w tekście. Okropne literówki, błędy. I choć sama treść na wysokim poziomie, tak owe niedociągnięcia rażą bardzo w oczy.

Ocena końcowa: 9/10.

 

Tytuł: Sztylet rodowy

Autor: Aleksandra Ruda

Wydawca: Papierowy Księżyc

Premiera: 2016-11-16

Ilość stron: 368

Seria: Sztylet rodowy

Tom: 1

 

 

„Myje się tylko ten, któremu nie chce się czekać, aż brud sam odpadnie.”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz