„Kłótnia to tylko marnowanie sił – i czasu.”
Finał. Koniec. Jak tak można? Feyra powraca do Dworu Wiosny. Inna, bardzo zmieniona, na pozór taka sama. Niektórzy zauważają jej zmianę, ale czy Tamlin także to widzi? Może jedynie udaje? I nagle drzwi ich domostwa otwierają się na Hybernię – przecież ich władca obiecał przyjąć wrogie oddziały, zaprzedał Prythian dla odzyskania swej miłości, swego serca i swego świata. Czy zatem Feyra to docenia? I co z Dworem Nocy – z Rhysanderem okrutnikiem. Kto jest większym wrogiem dla bohaterki – Tamlin czy skrzydlaty kochanek? Kto także jest właścicielem jej serca? Hybernia się zbliża. Wojna wybucha. Kolejne krainy przyłączają się do do dwóch wrogich sobie obozów. Kto okaże się przyjacielem i sojusznikiem, a kto wrogiem? A przede wszystkim – co z krainą ludzi, gdy mur oddzielający je od fae zniknie raz na zawsze?
„… to, co jest naszą największą słabością, może czasem okazać się naszą największą siłą.”
Zaskakująca. Niesamowita. Emocjonalna. Czytałam z zapartym tchem i nie wierzyłam w to, co pojawiało się na kolejnych stronach. Jedni wrogowie okazywali się jednak sprzymierzeńcami. Lojalni okazywali się wrogami. Totalny chaos, ale nie ma się co dziwić – wszak wybuchła okrutna i krwawa wojna. Nie tylko pomiędzy Hyberią a Prythianem i ludźmi. Do gry wkraczają Istoty pradawne, nie z tego świata, wymiaru. Oj, namieszają. Dowiemy się także wielu prawd o samych bohaterach. Nikt bowiem nie jest tu w pełni zły lub w pełni dobry – mamy tu cały wachlarz szarości. Poświęcenia, miłość, nienawiść, rozterki i te skradzione chwile pełne uniesień w świecie krwawych walk, sadyzmu, tortur i kreatur, które chcą wyszarpnąć także cząstkę dla siebie. Z pewnością jest to najlepszy tom, bombowe zakończenie. I śmierć tego, który zginąć nie powinien, a nad którym płakałam najbardziej. „Dwór skrzydeł i zguby” jest wisieńką na torcie, finałem. I nadal nie mogę uwierzyć, że to już koniec. Jak dla mnie – mistrzostwo. I polecać nie muszę, bo każdy, kto zacznie już tę serię, nie odpuści nim nie dotrwa do końca.
Ocena końcowa: 10/10.
Tytuł: Dwór skrzydeł i zguby
Autor: Sarah J. Maas
Wydawca: Uroboros
Premiera: 2017-10-25
Ilość stron: 524
Seria: Dwór cierni i róż
Tom: 3
„… osoba, po której by się tego najmniej spodziewać, może odmienić bieg historii.”
Świetna recenzja,ale ja nie czytam fantastyki:)
OdpowiedzUsuńMoże właśnie od tej serii powinnaś zacząć poznawać świat fantasy?
OdpowiedzUsuńPowiem tak - zakochałam się ♥ Książka jest genialna, wręcz mistrzowska, a w dodatku okrutna. O tak, bardzo okrutna, bowiem wciąga do swojego świata, staje się nałogiem, ale po jej przeczytaniu, nie wypuszcza ze swych objęć i czytelnik po prostu nie może się pozbierać, nie daje rady sięgnąć po inne pozycje. Co nie zmienia faktu, że pozostaje na długo w sercach i myślach czytelnika :)
Generalnie fantastyka to nie moja bajka i czuję się już na nią za stara, jednak do tej serii coś mnie ciągnie, więc może dam jej szansę.
OdpowiedzUsuń