„Jednak wszyscy mamy w sobie mrok. Rzecz w tym, ile zdołamy pomieścić w sobie światła.”
Po przeczytaniu serii „Wilkołaki z Mercy Falls” byłam ciekawa, jak zapowiadają się inne serie autorki na naszym rynku wydawniczym. Oczywiście dostępne są jeszcze inne, ale nie byłabym sobą, gdybym najpierw nie sięgnęła po nowość. I tak oto spotkałam się z cudami, czy były jednak udane?
Senne miasteczko Bicho Raro, a w nim same smakowitości. I to dzięki jednej rodzinie – Soria, w której od pokoleń rodzą się Święci. Współczesność zmieszana ze specyficzną magią. Spokój i idylla? Można zapomnieć, gdy wciąż ściągają tutaj Pątnicy, pragnący owego cudu. Nie jest to jednak takie proste, gdy najpierw trzeba zmierzyć się z Mrokiem i to tym swoim, własnym, który zna nas najlepiej. Nic się nie ukryje, a wszystko wychodzi na jaw. Kto jest na to gotowy?
Podsumowując: Książka jest specyficzna. Może dlatego tak wiele jest negatywnych opinii. Nie dlatego, że jest zła. Jest spokojna, stonowana, jakby cisza przed burzą. Tylko, że czytelnik czeka na tę burzę do samego końca i…. i klapa. Bohaterowie bardzo ciekawi, intrygujący, świetnie skonstruowani. Świat intrygujący, żywy – nie jest tylko tłem dla wydarzeń. To jedna z tych powieści, o której nie wiem, co mam powiedzieć. Nie powaliła mnie przez ten swój spokój, z drugiej strony wydała się intrygująca i wciągnęła mnie. Czy polecam? Tak. Z pewnością każdy powinien sam sprawdzić i ocenić po przeczytaniu. Z pewnością jest to powieść złożona, daje do myślenia. Jestem zadowolona, choć nie zakochana.
Ocena końcowa: 7/10.
Tytuł: Przeklęci święci
Autor: Maggie Stiefvater
Wydawca: Uroboros
Ilość stron: 360
Premiera: 2018-06-06
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz