FRAGMENT
Przyjechał.
Pokonał dwieście pięćdziesiąt kilometrów, by mnie zobaczyć. Niespiesznie
przekręciłam klucz w zamku, po czym otworzyłam drzwi i od razu ujrzałam jego
piękne, błyszczące oczy. Zamrugałam kilka razy, próbując zatrzymać łzy, ale
niestety, na jego widok rozpłakałam się niczym małe dziecko. Moje serce
podskoczyło wysoko, aż do ust, i zapewne on poczuł jego bicie, gdy zatopił
swoje wargi w moich. Całował mnie żarliwie, aż obojgu nam zaczęło brakować
tchu. Gdy nasze usta się rozdzieliły, przez chwilę dyszeliśmy, uspokajając
łomot naszych serc. Kiedy moje powróciło na właściwe miejsce, gestem zaprosiłam
Jeremiego do środka.
Ja
chyba śnię… On jest tutaj… Jest przy mnie…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz