Z autorką miałam już do czynienia w poprzednich dwóch powieściach, jakże lekkich, przyjemnych w odbiorze z odrobiną magii („Dotyk Północy”, „Oddech Wschodu”). I tutaj także zapowiada się tajemniczość, magia, ale – jak sama autorka twierdzi – tym razem to zupełnie coś innego. A okładka? Uwiodła mnie. Ciekawe, co zastanę w środku.
Lilu, młoda dziewczynka, jakże chętna do pomocy, posłuszna swoim rodzicom. Dba o wszystkich. Idealna po prostu. Jednak, jak to z dzieckiem bywa – jest również ciekawa świata, zwłaszcza tego poza ich społecznością. Ciekawa tego, co dzieje się nad rzeką. Zakazy przecież są po to, by je łamać lub odrobinę naginać. I tak też się dzieje. Przypadek sprawia, że Lilu popada w nielada kłopoty i to bardziej sercowe, niż wychowawcze. Zakazane uczucie pomiędzy dwojgiem ludzi z jakże innych rodów i wydawać by się mogło światów. Oboje młodzi, popełniają błędy. Czy wygra uczucie i siła charakteru, czy więzy krwi i lojalność? I któż jest tu prawdziwym sprzymierzeńcem, a kto wilkiem w owczej skórze?
Podsumowując: Polubiłam zarówno Lilu, jak i Derona. Jednak ich historia tak bardzo kojarzyła mi się z „Romeo i Julią”, że wręcz odbierało przyjemność czytania. Jednak im dalej, tym jeszcze lepiej. Odrobina humoru. Świetnie napisana powieść, jakże lekka i przyjemna w odbiorze. Idealna na deszczowe wieczory, dla rozluźnienia się po ciężkim dniu. Czy polecam? Owszem. Autorka ponownie pokazała swoje lekkie pióro i z pewnością sięgnę po kolejne powieści A. Tulińskiej.
Ocena końcowa: 6/10.
Tytuł: W objęciach wroga
Autor: Adelina Tulińska
Wydawca: Ridero
Premiera: 2019-02-14
Ilość stron: 216
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz