Uwielbiam poznawać twórczość debiutantów i często sięgam po takie powieści. Rzadko jednak mam do czynienia z książką taką, jak ta. Okładka zapowiadająca zbrodnię, kota i komedię. Tak to przynajmniej odczułam, ale oprawa graficzna skusiła mnie zdecydowanie do zapoznania się z literaturą. Fragment przedpremierowy, który można było przeczytać ze strony FB wydawcy także podsycał emocje. A co naprawdę znalazłam na tych stronnicach?
Historia zaczyna się od zbrodni jednego z profesorów, nie koniecznie lubianym, na terenie kampusu uniwersyteckiego. Odkrywają to dwie sprzątaczki. Policja bada wszelkie poszlaki. A czytelnik odkrywa wszelkie tajemnice związane z profesorem. Każdy ma motyw do popełnienia zbrodni. Kto jest naprawdę winien, gdy wszyscy są podejrzani?
Podsumowując: Mamy zbrodnię, mamy tajemnicę, ale przede wszystkim mamy świetny humor. Ubawiłam się nieziemsko. W dodatku te lekkie pióro, świetni bohaterowie powieści. Dla mnie jedna z najlepszych powieści debiutanckich, jakie miałam w ostatnim dłuższym okresie w dłoniach. Rewelacja po prostu. Nie sądziłam, że jakikolwiek kryminał wywrze na mnie tak ogromne wrażenie. Myślę jednak, że to dzięki tej lekkości pisania, podejścia do życia oraz poczuciu humoru, nie miałam dość. Gorąco polecam.
Ocena końcowa: 9/10.
Tytuł: Zbrodnia i Karaś
Autor: Aleksandra Rumin
Wydawca: Wydawnictwo Initium
Premiera: 2019-03-15
Ilość stron: 304
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz