“To prawda, że trzeba zrezygnować z samego siebie, aby odkryć, jakim jest się człowiekiem i ile można znieść.
Każdego dnia zastanawiam się, w którym momencie zgubiłam siebie. Wydaje mi się, że nastąpiło to już w chwili, gdy go poznałam. Wałęsającą się duszę, którą zesłał mi Bóg… A może sam Lucyfer? Któryś z nich chciał, abym dowiedziała się, czym jest ból, namiętność i pożądanie.
To właśnie Dymitr nauczył mnie różnych form bólu. Szatan w męskiej postaci, przez którego cierpienie towarzyszyło mi każdego dnia, odkąd go poznałam. Pomimo zadawania ran, a ich nie szczędził, szybko uzależniłam się od niego. Czy byłam masochistką? Bardzo możliwe. Czy lubiłam cierpieć? Nie. A jednak poznanie tego mężczyzny spowodowało, że każdego dnia rozsypywałam się na miliard małych kawałeczków, a gdy już ułożyłam je w połowie, ponownie wpadłam w sidła, z których nie mogłam się wyplątać… (…)
Czy wiecie, kiedy Bóg chce nas ukarać? Powiem wam. Wtedy, gdy spełnia nasze marzenia. Moje zaczęły się spełniać… “
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz