“…uroda to tylko powierzchowność, a szpetota sięga do szpiku kości.”
Tą pozycję czytałam już trzy razy. Za pierwszym razem było to FF Zmierzchu pod tytułem "The Office". Za drugim w oryginale. A teraz zmierzyłam się z oficjalnym, polskim wydaniem. Efekt? No cóż.... czytało się wciąż tak samo dobrze. Miła lekturka na wieczór. W sumie nic specjalnego, kolejna pozycja podobna do reszty, nie wnosząca za wiele, ale...
W pełni spełnia swoje zadanie - odpręża. I to się liczy. Główny bohater kojarzył mi się ze strasznym mięczakiem. No dobrze, może i był gburowatym szefem i darł majtki, ale poza tym? To Ona wydawała mi się silniejsza. Im dalej czytałam, tym bardziej omijałam sceny erotyczne na rzecz dalszych losów bohaterów. I muszę odszukać na starych płytach tego FF oraz wersji oryginalnej by sprawdzić, czy czasem nie ucięto jednej sceny. Albo miesza mi się z innymi książkami, albo była tam też scena, gdzie Chloe zachorowała zaraz po nim. Kto czytał – pomocy?
Polecam z pewnością jako odprężenie po ciężkim dniu. Idealna przy wieczornym kieliszku wina. Miła. Szybko się czyta, wręcz pochłania czytelnika do ostatnich stron. Ale to wciąż kolejna pozycja na rynku o takiej samej tematyce, stąd ocena dobry, a nie rewelacja. Mam dziwne wrażenie, że teraz spotykam książki wszystkie jak gdyby na jedno kopyto. Każda podobna do siebie. Prześcigają się jedynie ilością i jakością erotyki oraz okładką. A ja zdecydowanie szukam teraz czegoś innego. Czegoś, co wciąż będzie dobrym romansem biurowym, ale sprawi, że nie tylko nie zasnę tej nocy, ale będę jeszcze przeżywała kolejnego dnia.
Ocena końcowa: 5/10.
Tytuł: Piękny drań
Autor: Christina Lauren
Wydawca: Wydawnictwo Zysk i S-ka
Premiera: 09-02-2015
Ilość stron: 320
Seria: Beautiful Bastard
Tom: 1
Wyzwanie czytelnicze: 17/2015.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz