Uwiodła mnie okładka. Było to pierwsze, co zobaczyłam i zatrzymałam się, by przyjrzeć uważnie. Następnym krokiem był opis – i w tym oto momencie wiedziałam, że chcę mieć tę pozycję w dłoni. Pragnęłam ją przeczytać. Zapowiadał się całkiem niezły romans, czyli to, na co ostatnio mam ochotę w literaturze.
Pierwszą jednak niespodzianką, a raczej zaskoczeniem, była objętość tej pozycji. Tego się nie spodziewałam. Przez dobrą chwilę oglądałam, czy oby na pewno mam całą powieść. Może błędem było nastawiać się na cokolwiek, a po prostu dać się ponieść? Przyzwyczajona do znacznie obszerniejszych powieści, z pewnym wahaniem zaczęłam czytać. I tu kolejna niespodzianka. Spodobała mi się już od pierwszych stron. Wciągnęła mnie całkowicie, nie dając możliwości się oderwania. Niestety poszło mi zbyt szybko i po zamknięciu książki stwierdziłam – Chcę Jeszcze!!!
A jaka jest to powieść? Zabawna. Romansu jako takiego nie ma, ale wisi po prostu w powietrzu. Moje myśli już szły do przodu, pisząc sobie w głowie potencjalne scenariusze o dalszych losach bohaterów. Z pewnej strony każdy, kto kiedykolwiek zgubił się w górach wie, jak szybko można zgubić orientację, popełniać wiele błędów, wpadać w panikę i robić coś, na co nigdy byśmy nie wpadli w innych okolicznościach. I tak też po części zrobiła nasza bohaterka. Czym faktycznie wyprowadziła z równowagi. Z doświadczenia jednak wiem, że najlepiej jest wrócić tą drogą, którą się przebyło – o ile się ją oczywiście pamięta. Nasza bohaterka stwierdziła inaczej, stąd następna doba jej przygód. I to jakich. Śmiałam się do łez z jej temperamentu, dialogów i niektórego zachowania.
I jest też On. Wydawałoby się, mężczyzna racjonalny, który w górach okazał się bardzo dobrym wsparciem. Doskonale rozumiałam, ile wymagało to od niego cierpliwości, wyrozumiałości. A spotkania z główną bohaterką już od samego początku były niezapomniane dla wszystkich. Z jednej strony mu współczułam, z drugiej chciałam więcej takich przygód.
Podsumowując – choć niewielkich rozmiarów, rozbawiła mnie do łez. Nie jest to romans, choć wisi on gdzieś w powietrzu. Ja bym nawet potraktowała to, jako swego rodzaju miły poradnik dla osób wybierających się w góry. Dzięki tej powieści przynajmniej wiadomo, co może się stać (choć nie do końca w tak zabawnej formie), co robić, a czego nigdy nie powinniśmy się podejmować, co ze sobą zabierać i jak wygląda taka tułaczka nawet w samotności. Książka ku przestrodze, choć w bardzo sympatycznej oprawie. Polecam, bo naprawdę warto się z nią zapoznać i przeżyć tą krótką, wspaniałą i przezabawną przygodę wraz z Anną i Wojtkiem oraz grupą ich przyjaciół.
Ocena końcowa: 6,5/10.
Tytuł: Dwoje pod napięciem
Autor: Agnieszka Czochra
Wydawca: Novae Res
Premiera: 2015
Ilość stron: 110
Wyzwanie czytelnicze: 61/2015.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz