niedziela, 16 sierpnia 2015

“Pamiętnik Debory”–Maria Erbel

 

“Zło krąży pośród nas. Nie dajcie się schwytać w jego sieć!”

 

Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Novae Res, po raz kolejny miałam szanse zapoznania się z ciekawą pozycją na naszym rynku. Opis książki, jak i okładka sprawiło, że musiałam ją wręcz przeczytać. Trzeba także przyznać, że mając ją już w dłoni, ucieszyłam się nie tylko białym, kredowym papierem, jak i objętością powieści, zacierając już rączki z przygody, jaka mnie czekała na stronach lektury. Czy moje oczekiwania były słuszne? Jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że Maria Erbel nie jest wcale debiutantką, jak do tej pory sądziłam. I z ciekawości sięgnę po jej inne pozycje z pewnością.

Duchy, moce, czytanie w myślach, demoniczne oczy o czerwonym błysku – to wszystko czekało czytelnika już od pierwszych stron powieści. Ale to dopiero początek. Dalej mieliśmy już scjentologów, Kościół Szatana i wiele faktów odnośnie wierzeń, ideologii, a także założeń samej medycyny niekonwencjonalnej. I choć początkowo było to dobre wprowadzenie, z biegiem czasu zaczynało mnie męczyć ilość szczegółowych informacji, naukowych wyjaśnień tematu i to w momentach, gdy chciałam najbardziej poznać dalsze losy bohaterów. Ciężko mi było także przywyknąć do przeplatania polskich i zagranicznie brzmiących imion postaci. Często zapominałam, że akcja faktycznie ma miejsce w Polsce. Mimo wszystko książka wciągnęła mnie, dałam się jej porwać i wprost nie mogłam uwierzyć w wybór Debory. Nie rozumiałam jej rozterek sercowych (jak można kogoś kochać nad życie, ale po miesiącu twierdzić, że już przeszło to uczucie?). Miałam wrażenie, że mylono tu zwykłe zauroczenie z miłością. Brakowało mi większych rozterek głównej bohaterki, zatrzymania się nad problemem i analizowaniem go. Zupełnie, jak gdyby przechodziła z wszystkim dalej, nie dotyczyło jej. Dowiadywała się i doświadczała potwornych rzeczy, ale na drugi dzień po prostu wstawała i szła do pracy, jak gdyby nic się nie stało. Mało realne, ale z drugiej strony, czy książka ma z założenia być dla nas “rzeczywista”?

Podsumowując – powieść ma potencjał. Zakończenie otwarte, dające czytelnikowi spore pole na własne, potencjalne scenariusze. Dość niespotykana już, a przynajmniej ja rzadko mam z tym do czynienia, forma powieści jako pamiętnik. Dzięki temu śledzimy ten krótki czas bohaterki widząc, jak szybko nastają wszelkie zmiany w niej samej i w jej życiu, otoczeniu. Choć początkowo powieść sprawiała mi trudności, z czasem wciągnęła mnie i nie pozwoliła się oderwać. Polecam, bo warto samemu sprawdzić i wydać werdykt. A trzeba przyznać, Maria Erbel fantazję ma i starała się przekazać ją w formie innej, niż czytaliśmy do tej pory. Czy jej się to udało? Zdecydujcie sami.

Moja ocena końcowa: 5,5/10.

 

 

Tytuł: Pamiętnik Debory

Autor: Maria Erbel

Wydawnictwo: Novae Res

Premiera: 2015

Ilość stron: 398

 

 

Wyzwanie czytelnicze: 60/2015.

 

“Odsłonięty kark jest jak drobny suplement nagości.”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz