„Są takie miejsca, w których nigdy nie powinniśmy się znaleźć.”
Po bardzo udanym debiucie „Na szczycie”, długo trzeba było czekać na kolejną książkę autorki. Obawiałam się, że – jak to bywa z debiutantami – na jednej się skończy i zostanę zawieszona w próżni nie wiedząc, co dalej będzie z bohaterami powieści. Tym razem jednak pozycja nie ma nic wspólnego z „Na szczycie” – na to trzeba poczekać do września/października tego roku. Dane jest nam wkroczyć do świata tajemniczych klubów, tajemniczych i mrocznych mężczyzn oraz do świata pełnego namiętności, pasji, wręcz uzależnienia. Zupełnie inna od debiutanckiej powieści, stąd brak możliwości porównania obu. Przynajmniej ja nie potrafię orzec, która jest lepsza. Są po prostu zupełnie inne. I to sprawia, że chcę poznać kolejne pozycje wychodzące spod pióra autorki, bowiem – jak widać – potrafi poruszać się po różnych światach, dalej grając naszymi emocjami.
„Są tacy ludzie, których nigdy nie powinniśmy poznać.”
Poznajemy Cassandrę, młodą i utalentowaną kobietę, poszukującą swojego miejsca. Trudne relacje z ojcem, wieczne poczucie rozczarowania w jego oczach sprawia, że ucieka naprawdę daleko. Czy jednak Miami okaże się jej nowym domem? Liczne błędy, po których trzeba ponieść konsekwencje, zwłaszcza takie czynione po alkoholu, sprawiają, że trafia do świata, na który nie była przygotowana. Nieco naiwna, czasem strasznie denerwująca i zachowująca się niedojrzale, niemal wręcz jak nastolatka, popada w konflikty zwłaszcza sama ze sobą, ze swoimi zasadami. Na jej drodze staje paru mężczyzn, chcących tylko jednego. Mężczyzn, którzy najwyraźniej przywykli do kobiet łatwych, szybkich i pozbawionych zasad moralnych. Czy Cass odnajdzie się w takim świecie? Na jej drodze staje Tommy, cudowny chłopak, wręcz bratnia dusza. Trafia natychmiast do serca nie tylko Cass, ale i czytelnika. Jednak nie jest jedynym, który uwodzi na swój sposób bohaterkę. Jest też tajemniczy Morfeusz oraz Adam. Tu sprawy się komplikują, gdyż oba imiona są tajemnicze, mroczne i sprowadzają na drogę wyrzutów sumienia, kaca moralnego, ale i ogromnej namiętności, poznawania czym jest pasja, szaleńcze pożądanie. Nie wszystko jednak jest proste, nie do końca wiadomo, co jest dobre, a co złe. Czasem miałam wrażenie, że pojęcia dobra i zła stały się tu płynne. I czym naprawdę jest owe dobro, a czym zło? Co w sytuacji, gdy umysł mówi jedno, ale ciało zdradza i robi zupełnie na przekór?
„Są też takie chwile, w których jest już za późno na to, by się wycofać, i wtedy już nic nie zależy od nas samych.”
Podsumowując – książka klimatyczna, wciągające i na szczęście sporych rozmiarów. Ilość stron jednak nie męczy, wręcz przeciwnie – po ich przeczytaniu chciałam jeszcze. Co prawda, co parę stron na zmianę wyzywałam albo bohaterkę, albo męską populację opisaną w książce. Wywoływała u mnie naprawdę cały wachlarz emocjonalny, a i kartonik chusteczek stał się bardzo przydatny. Autorka potrafi bawić się naszymi, czytelniczymi, emocjami, manipuluje nimi wręcz. A to sprawia, że z przyjemnością sięgnę po kolejne książki wychodzące spod jej pióra. Wiem, że książka zostanie porównana przez wielu do Greya i innych, podobnych do niego pozycji. Jednak jest inna, by nie powiedzieć lepsza. Bardziej klimatyczna, mroczniejsza, tajemnicza, bogatsza emocjonalnie, choć z równie irytującą główną bohaterką – różnicą jednak jest fakt, że Cass potrafi pokazać pazurki i dość często z nich korzysta. Czy polecam? Zdecydowanie dla miłośników klimatów romansów biznesowych, panów owianych tajemnicą, erotycznych uniesień i walki o lepsze jutro, walki z własnymi demonami oraz poszukiwaniu własnego miejsca w świecie. Polecam gorąco. I z niecierpliwością oczekuję kolejnych spotkań z bohaterami.
Ocena końcowa: 7,5/10.
Tytuł: Sny Morfeusza
Autor: K.N. Haner
Wydawca: Editio
Premiera: 2016-07-04
Ilość stron: 416
Cykl: Mafijna miłość
Tom: 1
Wyzwanie czytelnicze: 15/2016.
„Tak naprawdę nic nie zależy ode mnie od chwili, w której go poznałam.”
Wow! Czekałam na Twoją recenzje z niecierpliwością. Opłacało się :-D Dziękuję pięknie za tyle miłych słów :-)
OdpowiedzUsuńTo ja dziękuję, że dopieściłaś moje zmysły historią Morfiego :)
UsuńWow! Czekałam na Twoją recenzje z niecierpliwością. Opłacało się. Dziękuję pięknie za tyle miłych słów! :-)
OdpowiedzUsuńNiestety ja uważam inaczej, ksiązka na 5 nic więcej
OdpowiedzUsuńSą różne opinie o tej książce. Kto co lubi, prawda? Z drugiej strony wiele pozycji polecanych, mi całkowicie nie podchodzi. Kwestia gustu :) Ale dziękuję, że się i swoją opinią podzieliłaś/podzieliłeś.
Usuń