czwartek, 6 października 2016

„Projekt Mefisto” – Marcin Mortka

 

Dotąd nie miałam styczności z twórczością Marcina Mortki. Co prawda widywałam często jego książki, zarówno na półkach w księgarniach, jak i w bibliotece. Często brane i zdawane z uśmiechem. Nie rozumiałam tego fenomenu, aż do teraz. I to dzięki Wydawnictu W.A.B., który uraczył mnie najnowszą pozycją autora. A dlaczego poczułam się uwiedziona pewnym diabłem, o tym w dalszej części.

Poznajmy Piekło, świecące pustkami i przedstawione jako wielką korporację. I tak, jak na ogół jest wśród wyścigu szczurów – są opiekunowie, którzy wymyślają projekty, czasem dobre, czasem oderwane do rzeczywistości, oraz szaraczki, które wykonywać te projektu muszą. Piekielnicy oczywiście nie mogą się wspierać, zatem i sobie pod górkę robią, ścigają się między sobą o to, kto najlepiej wypadnie w oczach swych opiekunów. I tak oto poznajemy Zygmunta, który wraz z innymi ‘agentami’, przeszedł tajne szkolenie, dostał wysłużony sprzęt i ruszył w wyznaczony teren, by namawiać do grzechu. Oczywiście nie może być zbyt łatwo, zatem jest system punktowania, możliwości awansów, pochwał, jak również degradacja całkowita. I są Wypluty, mała wioska gdzieś na terenie kraju, gdzie życie toczy się zupełnie innym torem, niż w miastach. Ludzie siebie doskonale znają – wiedzą, kto naprawdę ma władzę w rękach, a kto jest jedynie pionkiem w grze, rządzą się zupełnie innymi zasadami, a każdego obcego przegonią natychmiast. Jednak coś dzieje się dziwnego, o czym ludzie wiedzieć nie mogą, a i Zygmunt dowiaduje się przypadkowo. Tajne przejścia, magia, leszy, wiedźmy, wodniki, rusałki i tajemnicze osobniki i Bieda. A to dopiero początek, z czym przyjdzie zmierzyć się diabłowi. I tu pojawia się pytanie – kto jest tym dobrym, a kto ma diabła za skórą? Czy diabeł może okazać się wybawicielem, czy zniszczy Wypluty i dostanie wymarzony awans?

Podsumowując: Pierwszy raz spotkałam się z twórczością autora i muszę przyznać, że była to przygoda niezapomniana. Humorystyczna powieść przeplatająca nie tylko wierzenia katolickie (diabeł na rozdrożu, diabeł kuszący do grzechu i zabierający dusze do piekła), ale także zasięgająca o rodzimy folklor – wiedźmy, leszy, wodniki, rusałki. Zabieg, który ubarwił powieść i sprawił, że trudno było się od niej oderwać. Do końca nie wiadomo, kto jest kim, gdzie jest wróg i co sprawia, że są zakłócenia w odbiorze. Sama okładka także uwodzi swoim prostym przekazem. Nie mogę oderwać od niej oczu. I w pełni zgadzam się z opiniami wyczytanymi w Internecie – cięty język, duża doza poczucia humoru, barwne postaci. Przy tej powieści nie da się nudzić. A ja bawiłam się bardzo dobrze, zatapiając się w ten alternatywny, fantastyczny świat. Czy wrócę do tej powieści? Nie wiem. Ale zdecydowanie polecam ją na jesienne wieczory, bo z pewnością ubawi nas i umili czas.

Ocena końcowa: 6/10

 

Tytuł: Projekt Mefisto

Autor: Marcin Mortka

Wydawca: Wydawnictwo W.A.B.

Premiera: 2016-10-12

Ilość stron: 416

 

 

 

Wyzwanie czytelnicze: 48/2016

1 komentarz:

  1. ja własnie podsumowuję lekturę ;) mam podobną opinię. Niebawem zapraszam! :D

    OdpowiedzUsuń