“… gen odpowiedzialny za zajebisty wygląd powodował również zajebiste ubytki w strukturze szarych komórek.”
Dość długo zwlekałam z drugim tomem Strażników snów. Pierwszy bardzo przypadł mi do gustu, choć nieco mylne było użycie nazwiska Cross przez autorkę do tak różnych pozycji. Wydawnictwo też się popisało, tworząc okładkę zbliżoną do romansów erotycznych o biznesmenie Crossie, przez co wiele osób zakupiło tom pierwszy nowej serii myląc ją po prostu z tamtym, dobrze znanym Crossie i wręcz następcy jeszcze bardziej słynnego Greya.
Wracając jednak do “Żaru nocy”. Miałam do niego wiele podejść. Za każdym razem jednak zatrzymywałam się gdzieś po pierwszym rozdziale i po prostu zamykając książkę na rzecz innych pozycji. Dlaczego? Sama nie wiem. Chyba musiała swoje odleżeć na półeczce i grzecznie, cierpliwie poczekać na swoją kolej. Spodziewałam się tu z pewnością kolejnych tajemnic, zbrodni, walki Mistrzów Miecza z Koszmarami. A zastałam połowę książki o staraniach Connora o Stacey. Ich całkiem przyjemne w odbiorze przygody. I denerwowało mnie, że coraz bardziej zbliżam się do końca i nic – ot, dwie zbrodnie z początku książki. Stawałam się coraz bardziej rozczarowana. I nagle bum – tajemnice i zbrodnie się posypały. A także liczne pytania – skoro z Wagnerem stało się to, co się stało, to kto przysłał przez sen wiadomość Stacey? Co ona właściwie ma w głowie? Czy wie, kim naprawdę jest jej ojciec i jakie to niesie za sobą konsekwencje? Czy Rachel, jej mała armia i plany Schoena są przeciwko Crossowi i Connorowi, czy może mają im ułatwić zadanie? A może wszyscy są jedynie pionkami w grze Stworzyciela ze Starszych? No i na koniec – kim jest naprawdę szef Aidana? Czyżby był Koszmarem, czy Starszym, działając z ukrycia?
Mnóstwo pytań i na odpowiedzi trzeba czekać na kolejny tom. Przyznać jednak należy, że autorka może i płodna twórczo jest, ale przerwy pomiędzy tomami są znaczne. Kiedy będzie kolejny tom i o kim będzie – pozostaje dla mnie wciąż tajemnicą. Wiem, że z pewnością sięgnę po następne części. Bowiem z tomu na tom sprawy coraz bardziej się komplikują, a czytelnik pomalutku odkrywa kolejne karty.
Podsumowując – spora dawka erotyki, dobrze i przyjemnie opisanej. Czyta się lekko. A że już przywykłam do licznych literówek w książkach, to nie będę tu opisywać tych wszystkich stron, gdzie występowały. Polecam w szczególności osobom lubującym się w delikatnych paranormalnych romansach, gdzie tej fantastyki jest bardzo malutko, które pragną odprężenia po ciężkim dniu. Okładka także przyjemna w odbiorze, choć nie do końca wiem, co ma wspólnego z treścią.
Ocena końcowa: 6/10.
Tytuł: Żar nocy
Autor: Sylvia Day
Wydawca: Wydawnictwo Akurat
Premiera: 05-02-2014
Ilość stron: 320
Seria: Strażnicy snów
Tom: 2
Wyzwanie czytelnicze: 25/2015.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz