wtorek, 31 maja 2016

“Malowany człowiek”–Peter V. Brett

Letnia pogoda wręcz zachęca do wyjścia w plener z odpowiednią literaturą. Nawet kleszcze i inne robactwo nie wydaje się straszne, gdy w dłoni dzierży się odpowiednie tomiszcza. Okazuje się jednak, że w moim przypadku z tym ostatnim jest spory problem. Wśród znajomych istnieje dokładnie to samo „przemęczenie materiału”, jak to zwykłam nazywać. Trudno bowiem wciągnąć się w historię. Raczej odkładałam ją po pierwszych rozdziałach, szukając czegoś wyjątkowego – czegoś, co mnie uwiedzie i porwie. Tak właśnie trafiłam na powieści Petera V. Bretta.

„Malowany człowiek”, jak i inne części demonicznego cyklu, zostały podzielone na dwie księgi. Postanowiłam jednak je łączyć i przez to opowiadać całą historię za jednym razem. W pierwszym tomie poznałam głównych bohaterów. Księga pierwsza opisywała ich losy od początku, jak doszło do tragedii, która zmieniła ich życia na zawsze i sprawiła, że wybrali akurat tę drogę, a nie inną. Śmierć bliskich i cudem ocalenie przed demonami, a także niezwykła siła woli i ta wiara, że czeka na nich coś ważnego – jakaś misja, o której jeszcze nie wiedzą, jedynie czując to gdzieś wewnątrz siebie. Czytelnik poznaje ich drogę „kariery”. Razem z nimi się rozwija. Poznaje zwyczaje danych miejsc, rytuały, walkę, czy zabawę. Aż do momentu księgi drugiej, gdzie bohaterowie nareszcie się spotykają na jednej z dróg. Skrzywdzeni, nadal wierzący w wybawczy świt. Zmienieni przez lata nauki i doświadczeń, niesprawiedliwości, razem stają do walki. Czy jednak trzech indywidualistów, potrafić będzie razem, ramię w ramię, walczyć o wolność dla całej ludzkości? Końcówka jednak daje do myślenia, czy na pustyni właśnie nie powstała zdradziecka armia, dowodzona przez mężczyznę, niegdyś przyjaciela Naznaczonego? Czy będą oni zbawcami ludzkości, czy jednak ogromną przeszkodą? Końcówka księgi drugiej sprawia, że natychmiast chce się sięgnąć to kolejne tomy cyklu.

Podsumowując: Choć księga pierwsza wydawała mi się nudnawa, czekałam na tę akcję, na ich spotkanie. Koniec jednak był obiecujący. Na tyle, by sięgnąć natychmiast po księgę drugą. Nie rozczarowałam się. Akcja nabrała tempa i zrozumiałam, jak ważne było prześledzenie historii trójki bohaterów. Rozumiałam już, dlaczego tacy się stali, co nimi kierowało i dlaczego wybierają dalej taką właśnie drogę. Wciągnęło mnie i pochłonęło bez reszty. Żałuję, że zabrałam się za to tak późno. I tak naprawdę, choć bohaterowie żyją w zamierzchłych czasach, odnalazłam wiele prawd pasujących do naszej rzeczywistości – niegodziwość ludzka, zdrady, przyjaźnie, duże miasta z ich podziałem hierarchii tylko przez to, ile ktoś ma, a nie kim naprawdę jest oraz wsie, gdzie wszyscy są sobie równi i każdy pomaga drugiemu. Bowiem w każdym z nas znajduje się wiele dobrego, jak i wiele z Otchłani. Gorąco polecam.

Ocena końcowa: 7/10.

 

Tytuł: Malowany człowiek. Księga I

Autor: Peter V. Brett

Wydawca: Fabryka S20łów

Premiera: grudzień 2008

Ilość stron: 504

Cykl: Demoniczny

Tom: 1.1.

 

 

Tytuł: Malowany człowiek. Księga II

Autor: Peter V. Brett

Wydawca: Fabryka Słów

Premiera: 2009-02-13

Ilość stron: 320

Cykl: Demoniczny

Tom: 1.2.

 

Wyzwanie czytelnicze: 42,43/2016.

1 komentarz:

  1. Czytałam, seria jest niesamowita i zgadzam się z Tobą, warto przeczytać:-)
    Pozdrawiam
    domi308

    OdpowiedzUsuń