Nie wiem do końca, czy tak właśnie nazywa się fachowo ta trylogia, ale skoro w każdym z tomów pojawia się wyrażenie "po zmierzchu", uznałam, że tak właśnie ją nazwę. I choć dotąd oceniałam każdą książkę od osobna, tym razem opiszę całą trylogię. Wszak jedna książka silnie powiązana z drugą. Dzięki temu mam obraz na całokształt. A on nie do końca dobrze się przedstawia.
Ot, kolejna pozycja erotyczna na rynku polskim. I oczywiście różowy znacznik w widocznym miejscu: "Przeczytałaś "50 twarzy Greya" i chcesz więcej?". Moja odpowiedź brzmi - Nie! Chcę czegoś głębszego, innego, z bohaterami myślącymi, a nie naiwnymi, nieśmiałymi panienkami i mężczyznami udającymi Panów. Ale z ciekawości sięgnęłam i po tą trylogię. Efekt? Hmm...
Mamy Beth i mamy Dominica. Ona zafascynowana wręcz wpadająca prawie w obsesję. On - dominujący samiec, który chce jej pokazać swój świat. I na tym przyjemność się kończy. Owszem, pokazał jej swój świat, ale jako Pan sprawił się strasznie. Zapominając o podstawowych zasadach, praktycznie pokazał się jako sadysta, a nie jej Właściciel, Dominant. A to ogromna różnica. A zamiast jakoś rozwiązać sprawę, nagle zmienia się w uległego, a potem znika. Co robi bohaterka? Szuka go po całym świecie. Rzuca wszystko i wszystkich, by pojechać do obcego, nieznajomego jej kraju, by go znaleźć. Swoją drogą musi naprawdę dobrze zarabiać w swojej elastycznej pracy, skoro może sobie pozwolić na takie luksusy. I na tym polega właśnie ta trylogia - ich dziwnych problemach, które rozwiązują w podobny sposób - ucieczka i szukanie siebie nawzajem. I tak przez trzy tomy. Każde nieporozumienie sięga zenitu. Nie wysłuchują się wzajemnie - kończą ze sobą i wracają. Niby się kochają i ufają, a wystarczy by ktoś obcy coś im wspomniał, i zaczyna się powątpiewanie. Pewnie wynika z tej wiecznej rozłąki. I tu także niesamowicie denerwuje mnie cały Dominic - przyjeżdża, przelatuje Beth, prosi ją o cierpliwość i by na niego czekała, po czym wyjeżdża i milczy, pozostawiając kobietę z tysiącami pytań i licznymi pokusami.
Jedyną postacią zapadającą mi głęboko w pamięć, był Andriej. I choć przedstawiony jest jako czarny charakter, nie do końca - według mnie - nim jest. No dobrze, pomijam kwestię świata przestępczego. Chodzi mi o niego, jako człowieka. Prawdziwie dominujący. Niekiedy za bardzo. Zafascynowany. Nareszcie poznał kobietę, która nie zwraca uwagi na jego bogactwo i pozycję - a słabnie w jego ramionach z powodu jego samego. Nic dziwnego, że chce ją mieć. Tu popełnia wiele rażących błędów, ale z drugiej strony - czy można mu się dziwić? Uwielbiałam o nim czytać i najchętniej sięgnęłabym po kolejne książki, oby tylko tam był właśnie ON.
Nie daje mi także spokoju ostatni podarunek Andrieja. Czy obraz był zwykłym prezentem? Zapowiedzią, że wciąż pamięta? A może zwykłym dowodem sympatii, wszak wiedział, jak bardzo podobał się ów obraz osobie obdarowanej. A może to obietnica, że pamięta, nie zapomni i kiedyś wróci? Może przez to chciał, by kobieta o nim pamiętała, choć pozytywnie, zwłaszcza o chwilach spędzonych przy tym obrazie? Jak już wspomniałam - postać Andrieja jest skomplikowana i ma on wiele odcieni swojej osobowości. Niestety autorka nie pozwoliła czytelnikowi poznać i osądzić go całościowo.
Podsumowując - trylogia jest warta przeczytania i odłożenia. Nie są to pozycje, które trzymałabym na półce, wzdychając do nich. Miłe czytadło, w którym omijałam dobrze opisane sceny erotyczne, na rzecz zagłębiania się w dalszych losach bohaterów. Przeczytać i zapomnieć - oto, do czego nadaje się ta trylogia. Czytadło dla umilenia wolnego czasu. Ale nie wnoszące w nasze życie praktycznie niczego. Jak dla mnie - pięć gwiazdek na dziesięć. Dobra, choć na rynku dostępne są o niebo lepsze romanse z erotyką. Ale są i gorsze, dlatego aż pięć gwiazdek.
Tytuł: Namiętność po zmierzchu (t.1); Sekrety po zmierzchu (t.2); Obietnice po zmierzchu (t.3)
Autor: Sadie Matthews
Wydawca: Grupa Wydawnicza Foksal; Wydawnictwo OLE; Hachette Polska
Premiera: 2013-01-23 (t.1); 2013-04-17 (t.2); 2013-12-03 (t.3)
Ilość stron: 328 (t.1); 328 (t.2); 306 (t.3)
Seria: Trylogia Po Zmierzchu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz