sobota, 2 sierpnia 2014

Emily Giffin - "Ten jedyny"

To moje kolejne spotkanie z książkami autorki. Pamiętam doskonale, że każda jedna książka wywołuje niesamowite emocje w czytelniku - zatem byłam w pełni przygotowana, targając ze sobą chusteczek masę. Tak na wszelki wypadek. Nie spodziewałam się jednak jednego - że książka na tyle mnie pochłonie, bym była niedostępna dla kogokolwiek przez dwa dni. Nie wyobrażałam sobie przerwania czytania na tak prozaiczne czynności jak jedzenie czy spanie. Chociaż niestety musiałam sobie przerwy robić. Ale pomimo odłożenia książki na jedną chwilę, myślami wciąż byłam z bohaterami. Pisałam w głowie możliwe scenariusze. Żyłam ich życiem. 

Uwielbiam okładki naszych książek Emily Giffin. Ale nie wersji pocket. W wydaniu kieszonkowym są takie nijakie. Mówię o oprawie graficznej książki papierowej w wersji zwykłej, za co powinnam zdecydowanie podziękować Pani Elizie Luty oraz Olce Osadzińskiej. Drogie Panie - kawał dobrej roboty. A i zespół korekt się popisał - całe 520 stron tekstu i tylko jedna mała literówka na stronie 121. A wracając do grafiki i okładki - nie mogę przestać na nie patrzeć. Niby zwykły portret kobiety, a mimo to oczami wyobraźni próbowałam ją ustawić jako bohaterkę. A skoro ona tak miałaby wyglądać, to jak wyglądałaby reszta? W dodatku te kwiaty na pierwszych stronach (i ostatnich tak przy okazji)... żałując, że są po prostu czarno - białe postanowiłam to zmienić. Chwyciłam kredki i je po prostu pokolorowałam. Tak wiem, nie niszczę książek, ale teraz wygląda to znacznie lepiej :)

Wracając do samej książki... tematyka niesamowicie trudna. Zaczyna się od tragicznych losów bohaterów. Śmierć nigdy nie jest łatwa do przejścia dla rodziny, przyjaciół. Zwłaszcza, gdy jest to osoba lubiana przez wszystkich i podziwiana, kochana przez całe miasto. I od tego się właśnie zaczyna. Jak gdyby owa śmierć jest tą granicą, do której doszli bohaterowie, a po przekroczeniu której czują potrzebę zmiany swego życia. Tak dzieje się zresztą z główną bohaterką. Jak powszechnie wiadomo, pogrzeb to nie tylko pożegnanie się z tą osobą, wspieranie najbliższych, ale także czas do refleksji nad życie. A dla Shea było to także czasem refleksji nad samą sobą. I od tego się zaczęło całe pasmo przygód. Jej wybory i ponoszenie ich konsekwencji. Próba znalezienia szczęścia w kolejnych związkach. I to tylko po to, by odkryć kogo kochała od zawsze. Ale samo odkrycie uczucia i przyznanie się do niego przed samą sobą, to jedynie połowa drogi. Potem wcale nie było łatwiej. 

Gdybyśmy mieli wybierać - wybralibyśmy długoletnią przyjaźń, rezygnując z miłości, czy może wybralibyśmy tą jedyną osobę, którą kochamy do szaleństwa, niszcząc tym samym przyjaźń i rodzinę? Czy można w ogóle dokonać takiego wyboru? Ja wiem, że bym nie potrafiła. I gdyby kazano mi wybrać - nie wybrałabym niczego. Bowiem, prościej jest zrezygnować z obu, niż stanąć po jednej ze stron. A to właśnie dzięki książce zaczęłam się nad tym zastanawiać. Czy można skreślić uczucie tylko dlatego, że ktoś jest innego wyznania, koloru skóry, klasy społecznej, mnóstwo lat młodszy albo starszy? 

"Ten jedyny" jest lekturą zdecydowanie nie na jeden wieczór. To książka, o której jeszcze na długo po przeczytaniu czytelnik będzie rozmyślał. Tworzył scenariusze. Zastanawiał się nad tym wszystkim. Jest z pewnością niepowtarzalna. Wzruszająca i wciągająca. I choć skończyłam ją już - żałuję, że ma kolejnej części, bym przekonała się o tym, co dalej. Pokochałam bohaterów. Rozumiałam, dlaczego postępują tak, a nie inaczej. I choć mam żal do samej Lucy i matki Shei , poniekąd także i je rozumiem. Ale tych bohaterów po prostu nie można nie pokochać. Nawet Ryana, pomimo wszystko...

Gorąco polecam. Emily Giffin po raz kolejny sprawiła, że odstawiam książkę na półkę tych niezapomnianych, ulubionych, do których będę wracać. Bo naprawdę warto. Niesamowicie życiowa. To pozycja, o której wciąż myślę z łzą w oku. Jak dla mnie - Mistrzostwo!





Tytuł: Ten jedyny

Autor: Emily Giffin

Wydawca: Wydawnictwo Otwarte

Premiera: 2014-07-02

Ilość stron: 520






I choć rzadko to robię, polecam miejsce, gdzie można wygrać nie tylko tą książkę, ale i inne pozycje autorki. Wiem z doświadczenia, bowiem właśnie dzięki tej stronie mam swój egzemplarz "Tego jedynego" wygrany w konkursie : https://www.facebook.com/ksiazki.emily.giffin?ref=ts&fref=ts


  • "To, co w życiu najlepsze, tylko wydaje się proste"

  • "Im większym ktoś jest zazdrośnikiem, tym bardziej pragnie wzbudzić zazdrość u partnera"


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz