"Niektóre miejsca i niektórzy ludzie po prostu do siebie pasują."
Po sukcesie "Stinger", postanowiłam zmierzyć się z kolejną pozycją Mii Sheridan na naszym rynku. I choć na oficjalnej stronie autorki "Archer's Voice" jest jako pozycja czwarta, u nas "Bez słów" jest drugą wydaną powieścią. Tu zaczynam się zastanawiać, dlaczego Wydawnictwo Otwarte nie zaczęło od przygód Leo? I muszę także dodać, że w bardzo nielicznych przypadkach zdarza się, iż nasza, polska, wersja okładki książki podoba mi się bardziej od wersji oryginalnej. Owszem, obie są ładne i trafiają od razu w oko czytelnika, jednak to właśnie nasza okładka do "Bez słów" bardziej mnie urzekła.
"Pełne zrozumienia milczenie bywa lepsze od wielu słów, które koniec końców okazują się bezsensowne i zbędne."
Bree, młoda i nieco zastraszona dziewczyna, trafia do małego miasteczka. Wydawałoby się przypadkiem. Jednym mieszkańcom mówi, że przyjechała na wakacje po studiach. Innym, że szuka spokoju. Ale wszyscy zdają sobie sprawę, że ta istota pojawiła się tu, bo ucieka. Nikt jednak nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo jej pojawienie zmieni życia ich wszystkich.
Jest i Archer, odludek na własne życzenie, chociaż i mieszkańcom jest to na rękę. Każdy pamięta jego tragedię, ale nikt nie sprawia, by wrócił do normalności. Przynajmniej dopóki nie pojawia się ciekawska Bree, która pomagając sobie, pomaga i innym.
Ich los wydaje się przesądzony, ale przeszłość zmieniła ich za bardzo, by mogli kroczyć spokojnie ku przyszłości. Nauka życia i relacji międzyludzkich, raczkowanie w kontaktach z ludźmi i przede wszystkim - wychodzenie z własnej skorupy, przekraczanie granic i otwieranie z obawą furtki do swojego serca. A wszystkiemu i tak winny jest dmuchawiec w rękach Bree.
"... z brzydoty może powstać piękno..."
Podsumowując: Nawet nie wiem, co tak naprawdę mogę napisać o tej powieści. Czasem zdarza się, że brak mi słów, by odpowiednio ocenić książkę. A wszystko, co pojawia mi się teraz w głowie wydaje się zbyt proste, zbyt niewystarczające do jej opisania, ocenienia. Archer uwodził mnie z każdą kolejną stroną, a powieść po prostu rozłożyła mnie na łopatki. Płakałam na ich losami, nad ich tragedią i jak bardzo zostali przez nią naznaczeni. Podziwiałam ich odwagę przy stawianiu kolejnych kroków. I uśmiechałam się przez łzy czytając o ich przygodach, a także o mieszkańcach. Pokochałam te emocje i wiem, że każda kolejna pozycja autorki na naszym rynku stanie się moim MUST HAVE do zdobycia, przeczytania, zrecenzowania i pokochania. Nawet nie powiem, że polecam. Powiem tylko jedno - Tę pozycję trzeba koniecznie przeczytać!
Ocena końcowa: 8/10.
Tytuł: Bez słów
Autor: Mia Sheridan
Wydawca: Wydawnictwo Otwarte
Premiera: 2016-03-30
Ilość stron: 384
Wyzwanie czytelnicze: 22/2016.
"Czasami tyle wystarczy - jedna osoba pragnąca wysłuchać głosu twojego serca. Głosu, którego nikt inny nie chciał ani nie próbował słuchać."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz