środa, 27 kwietnia 2016

“Traquée”–Cassandra O’Donnell

 

“Kiedy gdzieś panuje chaos, możesz być pewna, że Francuzi maczali w tym palce…”

Ostatnimi czasy nastał okres powrotu do starych, dobrych książek – pierwszych tomów serii, które potem porzuciłam (i do dziś nie wiem dlaczego to zrobiłam…). Tym razem sięgnęłam po literaturę francuską i to taką mroczną, wampiryczną, zmiennokształtną, magiczną i całą błogo z gatunktu urban fantasy i paranormal romance. Jak miło jest wrócić do wampirów bez udziwnień, zmiennych z zasadami i czystej magii. Takich książek już nie ma na naszym rynku wydawniczym. Teraz przecież mamy wampiry świecące w słońcu i takie mdłe, prawda? Dlatego dobrze odkryć na nowo stare serie, by zobaczyć, jak wiele teraz się traci.

Rebecca Keane, tajemnicza bohaterka i narrator, opowiada nam – czytelnikom – pewną intrygującą historię. Wiemy, że ucieka, ukrywa się, ale do końca nie wiemy przed czym dokładnie. Co prawda uchyla nam odrobinę kurtynę tajemnic swego życia, jednak nadal wiele pozostaje w sferze domysłów. A ich pojawia się sporo. Kobieta, która miała się ukrywać i uchodzić za człowieka, nagle przez jeden błąd, jedno zapomnienie, daje odkryć się nadprzyrodzonej części miasta. To pociąga, oczywiście, za sobą wiele konsekwencji, na które nie tylko ona jest narażona, ale także jej dziesięcioletnia córka, nie do końca rozumiejąca, co się naprawdę dzieje. Sama bohaterka także nie do końca zdaje sobie sprawę, kim naprawdę jest i co potrafi zdziałać. Może też dlatego popełnia drobne błędy, przez które uganiają się za nią wampir, demon i zmiennokształtni. A im dalej przyjdzie jej rozwiązać sprawę pewnych zbrodni i szalonego naukowca, tym bardziej relacje z nadprzyrodzonymi mieszkańcami stają się skomplikowane i zażyłe.

Podsumowując: Intrygujący i niesamowicie wciagający świat nadprzyrodzonych postaci, osadzony w naszym, współczesnym świecie. Mamy magię, mamy kły, ale także mamy broń. I choć bohaterowie czasem denerwowali, w pewnym momentach stawali się jak gdyby bez kręgosłupa, mdli i zupełnie nie pasujący do swych roli, nadal czytało się z zapartym tchem. A jest co polecać, skoro pierwszym razem sięgnęłam po tę powieść w roku 2012 i zachwyciła mnie. Wówczas dałam jej 8 gwiazdek na 10 możliwych. Teraz mamy rok 2016 i nadal jestem pod wrażeniem, choć widzę tym razem wiele niedociągnięć. Temat powieści świetny. Wykonanie troszeczkę gorzej. Co nie zmienia faktu, że gorąco polecam wszystkim prawdziwym fanom urban fantasy i paranormal romance, którzy mają ochotę wrócić do dobrej fantastyki pozbawionej udziwnień.

Ocena końcowa: 7/10.

 

Tytuł: Traquée

Autor: Cassandra O’Donnell

Wydawca: J'Ai Lu

Premiera: 2011-03-01

Ilość stron: 480

Cykl: Rebecca Kean

Tom: 1

 

 

Wyzwanie czytelnicze: 30/2016.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz