niedziela, 22 czerwca 2014

Lisa Renee Jones - "Gdybym była Tobą"

Bardzo długo wahałam się nad jej kupnem. Oglądałam ją wielokrotnie w księgarni. Głaskałam. Ale wciąż nie byłam zdecydowana. Próbowałam ja także czytać, ale język pisania wydawał mi się inny, dziwny, taki nie dla mnie. Może właśnie dlatego jej nie kupiłam? A może ponowne porównanie do Trylogii Greya? Chodziłam więc wokół niej, zerkając ukradkiem pełna wątpliwości. A i okładka, choć przyjemna, przypominała mi za bardzo okładkę K. Sparks i jej serię o wampirach. Dokładnie "Moje wampirze wesele". Odnoszę wrażenie, że to te same zdjęcie, ale u L.R.Jones jest nieco wycięte. Nie lubię takich zabiegów. Wtedy zaczynam się zastanawiać - kto od kogo ściągnął pomysł. I czy nie stać na coś innego?

Nareszcie dostałam egzemplarz. Nie musiałam kupować. I znów gładziłam, wąchałam strony i próbowałam przeczytać. Po paru stronach odkładałam. Choć urywki z pamiętnika pisane są przyjemnym językiem, tak już treść nie za bardzo do mnie przemawiała. Może jednak książka musiała swoje odczekać na mojej półce. Aż do wczoraj. Nadszedł ten moment, gdy przebrnęłam. Przyzwyczaiłam się do języka autorki. I... nie potrafiłam się oderwać. Mam za sobą nieprzespaną noc, dwa kieliszki czerwonego wina i od świtu kubki kaw. I co najważniejsze, wciąż nie mogę oderwać się od świata bohaterki. Jest mi bliska. Polubiłam ją bardzo. Z taką kobietą mogłabym się zaprzyjaźnić. Ba, chciałabym być jej przyjaciółką. Troszkę denerwowało mnie, że otaczają ją tak boscy mężczyźni. Czy to możliwe? Dlaczego zawsze mężczyźni w książkach są bogami seksu i w dodatku najpiękniejsi? A nie mogliby mieć przyjemnie krzywego nosa, krzywych żółtawych zębów i lekkiego brzuszka piwnego? A może galerie przyciągają właśnie tych bogatych i pięknych? Nie wiem, nigdy nie byłam, ale chyba zamierzam iść na wernisaż i sama się o tym przekonać. I wracamy do bohaterki. Sara jest postacią skomplikowaną. Nie wiem, ile w książce jest prawdziwej jej, a ile utożsamiania się z Rebeką, właścicielką pamiętników. Czy to możliwe, by obie obce sobie kobiety były tak do siebie podobne, przeżywały dokładnie takie same emocje i wybierały ten sam świat? 

Mamy tajemnicę. Wciąż nie do rozwiązania. Zbyt wiele wątpliwości i pytań, a za mało dowodów, kto jest kim i dlaczego. Wyjazd czy zaginięcie Rebeki sprawia, że Sara przeżywa przygodę swojego życia. I co dzieje się z Elle, przyjaciółką głównej bohaterki? Kto jest tym Mistrzem Rebeki? Czy to może być cudowny Chris? Czy władczy Mark? Sara coraz głębiej wchodzi w nowy dla siebie świat, ze swoją brawurą i odwagą na pokaz. Nie jest gotowa poznać prawdę, a mimo to drąży temat. Ślepo ufając lub uciekając. A żadna z tych tajemnic nie jest rozwiązana. Książka kończy się w takim momencie, że przymusem wręcz jest sięgnąć po następną część. I tu cieszę się, że ją mam, bowiem wiem, jak rozwiązała się sytuacja z ostatnich stron.

Powiem jedno - niesamowita. Wciągająca już od pierwszych stron - choć ja na to potrzebowałam trochę więcej. Intrygująca. Niezapomniana. Tajemnicza. A  przede wszystkim odpowiednio wyważony romans z erotyką. Zaskakująca. Pikantna, choć na szczęście erotycznych scen jest bardzo mało. Pierwszy tom trylogii jest rozgrzewką przed tym, co czeka nas, czytelników, w kolejnych. Mroczni bohaterowie. Silni i władczy, bogaci mężczyźni. I ona. Wciąż szukająca nie tylko właścicielki pamiętników, ale i własnego miejsca. Szukająca siebie. Udany romans z elementami erotyki. Smakowity i niepowtarzalny. Mroczne pragnienia. Erotyczna gra. Pożądanie. I tajemnica. 

Obowiązkowa lektura dla każdej z nas, szukającej chwil zapomnienia.




Tytuł: Gdybym była Tobą

Autor: Lisa Renee Jones

Wydawca: Pascal

Premiera: 2013-09-25

Ilość stron: 384

Seria: Inside Out

Tom: 1






"(...) mężczyzna, który nie ożenił się do trzydziestego piątego roku życia,
 jest albo gejem, albo ma coś na sumieniu."



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz