środa, 26 lutego 2014

Agnieszka Lingas-Łoniewska - "Brudny świat"

Książki autorki są dla mnie niesamowicie bliskie. Napisane są w przystępny sposób. Ale przede wszystkim opowiadają o prawdziwym życiu. Problemy w nich poruszane są rzeczywiste, prawie takie same jak nasze. Bohaterowie to praktycznie nasi sąsiedzi. 

Tym razem wyczekiwałam dość nietypową książkę. Szczerze obawiałam się po opisie, że autorka poszła w ślady erotyków Cunning o muzykach. Tak przynajmniej sądziłam po opisie książki. Wierzyć mi się nie chciało, ale cóż - różnie bywa przecież. Mimo wszystko zaryzykowałam. Czekałam znów z niecierpliwością na wiadomość z księgarni, że mogę już ją odebrać. Swoją drogą - nienawidzę tego czasu zawieszenia, kiedy wiem, że już powinnam ją mieć, ale nikt jeszcze nie przyjął towaru w sklepie. Aż wreszcie dano mi znak. Pobiegłam. Rozerwałam kartonowe opakowanie, by dostać się do niej. Pierwsze wrażenie - interesująca okładka, odpowiednia grubość i ten dramatyzm zdania z okładki. Zapowiadało się interesująco.

Całą noc poświęciłam na czytanie. Nie potrafiłam się od niej oderwać. Wiadomość do autorki, jak mogła mi to zrobić. Przerwałam tuż przed epilogiem nie mogąc uwierzyć, że tak się potoczyły losy. Miałam ochotę rwać strony z tych nerwów, rzucać książką po ścianach i tulić ją do piersi w tym samym czasie. Wypłakałam prawie całe opakowanie chusteczek. Prawie, bo musiałam sobie jeszcze zostawić coś na epilog, prawda? 

Książka powaliła mnie z nóg. Kosztowała mnóstwo energii i wyprała emocjonalnie. Po jej przeczytaniu pozostał jedynie smutny uśmiech na twarzy, napuchnięte od płaczu oczy, kapiący nos i książka wciąż tulona do piersi. Jak dla mnie - MISTRZOSTWO. Wyjątkowa. Wciągająca. Niesamowita. Emocjonalna. Niezapomniana. To nie jest romantyczny erotyk, jak u Cunning (widziałam takie niestety porównania). Jeśli ktoś dokonuje takich porównań, to albo w ogóle nie przeczytał "Brudnego świata", albo nie zrozumiał treści. To książka o prawdziwym show biznesie. Nie o fleszach i blasku, karierze tak cudownej, by marzyć o niej. Nic nie jest takie, jakie by wskazywało na samym początku. To świat surowy i bezwględny. Pozbawiony sumienia. Gdzie nie ma miejsca na czułość, sentyment, dobre słowo. Tu liczy się wynik, kolejne koncerty, nagranie płyty, pokazanie się w mediach, pieniądze i seks. I nagle mamy w tym światku osadzonych bohaterów zagubionych. Jedni nakładają maski, by móc przetrwać. Zatracają się w nim. Zapominają, kim są naprawdę. Inni natomiast wciąż trwają w cieniu, na swoich zasadach, ze swą dobrocią i dobrym słowem. Ale wszystkich łączy jedno - przeszłość, z którą się walczy w teraźniejszości, dla dobra przyszłości. To wciąż próba znalezienia swojego miejsca. To poradzenie sobie z samym sobą. A także próba przeżycia z konsekwencjami dawnych wyborów. To historia tragiczna. Ale ucząca nas, czytelników, co jest ważne w życiu. Zaskakująca. Książka godna polecenia. I zdecydowanie pozycja, do której często będzie się wracać.

I wciąż uważam, że do niej wydawnictwo lub autorka powinni dodawać w gratisie paczki chusteczek i może krem pod oczy,czy kropelki do oczu, by człowiek na drugi dzień wyglądał na tego człowieka  - nie na opuchnięte zombie, na jakie ja wyglądałam.  Albo przynajmniej jakaś informacja na okładce z uwagą, co się przyda podczas czytania. Zdecydowanie powinno się przestrzegać czytelnika, co go czeka sięgając po taką pozycję.

Po przeczytaniu tej książki Twój świat nigdy już nie będzie taki sam.

Tytuł:                   Brudny świat
Autor:                  Agnieszka Lingas - Łoniewska
Wydawnictwo:   Novea Res
Premiera:              2014-02-21
Ilość stron:          296



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz