Znana dotąd z serii Bractwo Czarnego Sztyletu, teraz dała się poznać w nowej serii. Długo zresztą wyczekiwana książka na polskim rynku. Śledziłam każde doniesienia w obawie, by ponownie nie zmieniono daty premiery. Siedziałam jak na szpilkach. Czekając. I nareszcie przyszedł sms - książka do odbioru. Pobiegłam do księgarni. Zabrałam paczkę i szybko wróciłam do domu, wiedząc przy tym, że noc mam już z głowy. Widząc w dodatku obszerność dzieła, spodziewałam się cudownej przygody.
Zacznę jednak od BŁĘDÓW !!! Nie jest to tania książka, więc spodziewałam się przynajmniej czegoś lepszego, a tu literówki, pomylone imiona. Nie powiem, co mnie po prostu trafiało. Nie wiem, naprawdę nie wiem, za co płacą osobom odpowiedzialnym za korektę. Jeśli widzę błędy w książce za parę groszy - jestem w stanie wybaczyć. Nawet rozmywający się druk pod palcem nie jest wówczas większym problemem. Ale nie przy tej cenie.
Odnośnie jednak samej treści - nie porwała mnie w takim stopniu, jak Bractwo. Uznaję ją jednak za ciekawą. Początkowo nużąca, dopiero od jakieś setnej strony w pełni mnie wciągnęła w swe sidła. A im dalej, tym coraz lepiej. Czytelnik nie do końca wie, kto jest człowiekiem, kto aniołem, a kto demonem. Autorka, jak nikt inny, potrafi stworzyć postacie złe, które pokochamy i będziemy im współczuć - oraz postacie w pełni pozytywne, którymi będziemy jedynie pogardzać. A do tego dobrze znana walka dobra ze złem oraz prawdziwość ludzi bogatych, pozbawionych hamulców, bez skrupułów. Wywołuje w czytelniku cały wachlarz emocjonalny. Trochę seksu, trochę zabójstw, lekko liźnięty wątek romantyczny i z psychicznym kochankiem w tle. I choć spodziewałam się czegoś mocniejszego, nie potrafiłam się od niej oderwać przez całą noc.
Pozycja grzeszna, w pełni niegrzeczna i godna polecenia.
Tytuł: Upadłe anioły. Misja
Autor: J.R. Ward
Wydawca: VIDEOGRAF
II
Premiera: 2014-02-03
Ilość stron: 456
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz