Szósty tom przygód Kate Daniels i Currana. Kobieta o magicznej krwi i z dużym mieczem oraz on - pan i władca, w dodatku lew. Czego chcieć więcej? Ano właśnie... jeśli mamy już tą parę, to nie możemy po prostu tak ich zostawić w sielankowym życiu w Twierdzy, gdzie by tylko jedli, pili, kochali się i unikali innych zmiennych, prawda? Tak nie można. Trzeba zrzucić na nich mnóstwo kłopotów. I to jeszcze takich, z których ledwo ujdą z życiem. Ale hej - liczy się, że są razem, prawda? A dzięki kłopotom powinni docenić to, co już mają.
A jak jest w tomie z rosnącą magią? Nie do końca potrafię się określić. Ta część po prostu wybiła mnie z rytmu. Dotąd miałam zaszufladkowane wszystkie ich losy - ich przyjaciół, wrogów, potencjalnych kłopotów. Nic nie mogło mnie zaskoczyć. Nie przewidziałam jednak kreatywności autorki. Wciąż miałam Kate i Currana. Ale tym razem pojawiły się ogromne wątpliwości, rozterki, zdrady (potencjalne czy prawdziwe, nikt tego do końca nie wie). Nawet ja zwątpiłam, czy im się uda. Zawsze mieli pod górkę. Zawsze mieli kłopoty. Nigdy jednak aż takie. Tym razem nie szło aż tak gładko. I nie mówię o wciąż nowych ranach Kate, jej wytrzymałości w walce. Nie tym razem. W szóstym tomie walka toczy się na magicznym gruncie, a także na emocjach. Bohaterowie, których pokochałam w poprzednich tomach, kończą swą przygodę. Smutno mi, że już nigdy nie będzie mi dane towarzyszyć im podczas kolejnych przygód. Pojawili się też nowi. Jedno od razu wydawali się negatywni - i nie zaskoczyli pod tym względem. Inni są chodzącą tajemnicą - chyba dopiero przyszłe tomy pokażą, czy są objawionym cudem dla Kate, czy koniem trojańskim Twierdzy. A co z głównymi bohaterami? Tym razem chodzili bliżej krawędzi, niż zwykle. Poznali czym jest smak desperacji i utraty ukochanego. Czytałam o kryzysie i nie mogłam w to wszystko uwierzyć. Jak można tak wszystko spartolić? Gromada się podzieliła. Zaczynała się rozpadać na moich oczach. Aż odeszłam od czytania sprawdzić na oficjalnej stronie autorki, czy to oby na pewno ostatni tom serii. I tak bardzo się bałam tego, co zaraz zastanę. Zbyt wiele na jeden raz.
Emocjonująca. Trzymająca w napięciu do ostatnich chwil. Zakończenie tak zaskakujące. I bez dopowiedzianego ostatniego słowa. Chciałam krzyczeć i warczeć. Jak można nie dopisać choć jeszcze jednego zdania na zakończenie, by rozwiać wątpliwości? Mimo wszystko spędziłam z tą ksiażką rewelacyjnie dzień. I wciąż ocierając łzy, chcę więcej... Teraz pozostaje mi jedynie czekać, aż w rączki me wpadnie kolejny tom.
Tytuł: Magic Rises Autor: Ilona Andrews Wydawca: Penguin Group Inc., Ace Charter Premiera: 2013-07-30 Ilość stron: 368 Seria: Kate Daniels Tom: 6 |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz