niedziela, 25 maja 2014

S.C. Stephens - "Bezmyślna"

Dobrze zareklamowana książka przyciągnęła mą uwagę będąc dopiero zapowiedzią. No właśnie - zapowiedzią czego? Ciepłego romansu? Erotyki? Dobrej zabawy i odprężenia? Szukałam ciepłej lektury na wieczór. I jakie było moje zaskoczenie, gdy zobaczyłam w dłoniach już swój egzemplarz. Uśmiech nie schodził z mej twarzy. Objętościowo - niezrównana. Uwielbiam grube powieści, bowiem w nich na ogół wszystko dzieje się powoli, jest czas na chwilę relaksu, ale i czas na dobrą akcję. Okładka "Bezmyślnej" także świadczyła o tym, że spędzę z nią miłe chwile. Otworzyłam ją więc i zaczęłam się oddawać stopniowo chwili.

Jak sam tytuł niestety wskazuje, książka jest naprawdę bezmyślna. Główna bohaterka, Kiera, jest o wiele gorsza od Belli Swan czy Any z "Pięćdziesięciu twarzy...". A skoro ja już twierdzę, że Grey jest lepszy od tej pozycji, to musi coś znaczyć. Bohaterka niby taka nieśmiała i wstydliwa, oblewająca się co chwila rumieńcem, chwilę potem robi takie rzeczy, że miałam ochotę książkę odłożyć. No jak można spać ze swoim chłopakiem, a kiedy on uśnie, wymykać się do drugiego pokoju i uprawiać seks ze współlokatorem? I gdzie wtedy jest ta cała jej nieśmiałość? 

Nudna. Zdecydowanie nie warta swej ceny. I zastanawiam się, jakim cudem relacje Kiery i Kellana mają być rozciągnięte na jeszcze dwie podobnej objętości powieści. Przecież na tej książce wszystko powinno być już zakończone. Poświęciłam na tą lekturkę cały dzień i obawiam się, że był dniem straconym. Chociaż nie - udowodniłam sobie, że są książki gorsze od Greya, choć pięknie wyglądające. I że znów dałam się ponieść impulsowi i magii reklamy. Z pewnością nie sięgnę po kolejne pozycje. 






Tytuł:     Bezmyślna

Autor:    S.C. Stephens

Wydawca: Wydawnictwo Akurat

Premiera: 2014-04-30

Ilość stron: 672

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz